Mikrodawkowanie psylocybiny to temat, który mocno rozpala wyobraźnię i budzi skrajne emocje. Dla sceptyków to prosta droga do uzależnienia od psychodelików, dla innych – doskonały sposób na wspieranie swojej kreatywności i samoświadomości, redukcję stresu, poprawę nastroju i relacji z innymi. Jak jest naprawdę? Zdecydowanie bliższe prawdzie jest drugie podejście, bo o korzyściach z mikrodozowania psylocybiny coraz głośniej mówią nie tylko miłośnicy “magicznych grzybków”, ale także naukowcy.

Czym jest mikrodawkowanie psylocybiny?

Zanim przejdę do szerszego omówienia zasad mikrodozowania psylocybiny, pozyskiwanej z grzybów halucynogennych, zacznę od podstaw i wyjaśnienia istoty tego procesu. Otóż polega on na regularnym przyjmowaniu niewielkich dawek psychodelików w celu stymulacji swojego mózgu i pobudzania organizmu do pracy na wyższych obrotach. W mikrodawkowaniu nie chodzi więc o wywołanie stanów halucynogennych i tzw. tripów. Wręcz przeciwnie – osoba po zażyciu niewielkiej porcji psylocybiny (do 10% dawki, rekomendowanej w testach klinicznych) powinna normalnie funkcjonować, bez jakichkolwiek zaburzeń percepcji.

Po co zatem przyjmować tak małe ilości psychodelików? Dlatego, że liczne badania naukowe, prowadzone w renomowanych instytutach, a także amatorskie obserwacje miłośników trufli magicznych pokazują liczne korzyści, płynące z mikrodawkowania. Jakie?

Mikrodozowanie psylocybiny:

  • znacząco poprawia nastrój,
  • zwiększa kreatywność i produktywność,
  • przyspiesza myślenie i poprawia zdolność kojarzenia faktów,
  • uspokaja i redukuje negatywne skutki stresu,
  • pomaga uporać się ze stanami lękowymi i depresyjnymi,
  • pozwala spojrzeć z dystansu na własne problemy,
  • ułatwia zrozumienie swoich emocji,
  • pomaga przełamać własne bariery społeczne i nawiązywać lepsze relacje z ludźmi.

 Protokoły mikrodawkowania psylocybiny

Mikrodozowanie psychodelików, w tym psylocybiny z grzybów halucynogennych, może nieść za sobą naprawdę wiele pozytywnych skutków. Niestety stereotypy o destrukcyjnej sile psychodelików, zapoczątkowane ponad 60 lat temu, wciąż mają się w społeczeństwie doskonale. I to mimo obalenia ich przez naukowców! Co więcej, z punktu widzenia prawa  posiadanie i spożywanie psylocybiny jest w Polsce zakazane. Nie mamy więc szansy na legalne sprawdzenie, czy w naszym przypadku mikrodozowanie przyniosłoby pożądane skutki. Od czego jest jednak teoria? 🙂

Weźmy więc pod lupę informacje ze świata nauki i sprawdźmy, jakie procedury mikrodawkowania proponują dwaj eksperci w dziedzinie psychodelików: psycholog dr James Fadiman i mykolog Paul Stamets.

  • protokół Fadimana zakłada stosowanie mikrodawek psylocybiny przez okres od 4 do 12 tygodni w cyklu 3 dniowym – przyjęcie dawki jednego dnia, a potem dwa dni na obserwację i znów mikrodawka + 2 dni odpoczynku
  • protokół Stametsa zakłada większą częstotliwość dawkowania – mikrodozę psylocybiny przyjmuje się przez 5 dni, a potem następują 2 dni odpoczynku, równolegle przyjmować należy również suplementy lions mane oraz niacynę.


Mikrodozowanie w praktyce

Która propozycja jest lepsza? Nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie, bo – zdaniem badaczy – jest to kwestia indywidualna. Podobnie jak mikrodawka psylocybiny przyjmowana jednorazowo. Według teorii dobrze jest zacząć od minimalnej dawki 0,1 g grzybków halucynków, a potem zwiększać ją o 0,05 g aż do osiągnięcia pożądanego przez efektu. Nie powinno się przekraczać jednak 0,3 g suszonego grzyba, bo zamiast miłego zastrzyku energii i kreatywności można narazić się na mocny bad trip. A zdecydowanie nie o taki efekt w mikrodawkowaniu magicznych trufli chodzi…

Badania na temat mikrodawkowania psychodelików wyglądają bardzo obiecująco, dlatego też temat ten budzi coraz większe zainteresowanie, szczególnie wśród osób, uprawiających kreatywne i wymagające sprawnego umysłu zawody. Podobno za sukcesem większości specjalistów z amerykańskiej Doliny Krzemowej stoi właśnie mikrodozowanie psylocybiny, pochodzącej z magicznych grzybków (psylocybe cubensis). Ile w tym prawdy? Ciężko stwierdzić, bo – jak wcześniej zaznaczyłam – w wielu krajach korzystanie z dobroczynnych właściwości mikrodawkowania jest zakazane. Jednak nawet w Polsce możemy legalnie kolekcjonować growkity grzybów i prowdzić własne badania naukowe. A kto wie, może z czasem będziemy mogli bez obaw o konsekwencje prawne ruszyć samodzielnie w podróż w głąb własnego umysłu?