Twój pierwszy magiczny raz – co musisz wiedzieć i o czym pamiętać?
Magiczne grzybki i stan, który wywołują one po spożyciu to temat rzeka. Szczególnie że każdy inaczej reaguje na psychodeliki i w zasadzie nie ma możliwości porównania ze sobą doświadczeń różnych osób. Dla jednych to bardzo duchowe i mistyczne przeżycie, dla innych szalona jazda bez trzymanki w feerii kolorów i emocji, a dla jeszcze kolejnych – wspomnienie rodem z horroru. Pewne jest tylko to, że “pierwszy magiczny raz” jest niezapomniany i ciężko opisać go słowami. Można jednak się przygotować do tej podróży, aby była możliwie najpełniejsza i bezpieczna.
Grzyby halucynogenne – czego się spodziewać po zażyciu?
Wejście do innego wymiaru, gdzie czas płynie inaczej, a przestrzeń nabiera nowych kształtów. Spojrzenie na świat i swoje problemy z całkiem nowej perspektywy. Niesamowita intensywność emocji i poczucie niczym nieskrępowanego spokoju. Wyzwolenie i pozbycie się ciężaru codzienności. Beztroska radość, napady niekontrolowanego śmiechu i uczucie miłości do całego świata. Z drugiej jednak strony – wodospady przelanych łez, powrót do największych koszmarów z dzieciństwa, uświadomienie sobie traum, poczucie zagubienia i dezorientacja, a więc klasyczny bad trip. Ile osób tyle różnych, często skrajnie odbiegających od siebie, relacji na temat stanu, w jaki wprowadzić mogą człowieka grzyby halucynogenne.
Od lat uważnie śledzę fora internetowe, blogi i grupy, zrzeszające miłośników magicznych trufli w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: jak czuje się człowiek po spożyciu grzybów psychoaktywnych. I do jakich wniosków doszłam? Nie istnieje jedna, prosta odpowiedź, bo każdy z nas jest inny, ma inne warunki fizyczne i predyspozycje psychiczne, a do tego korzysta z innych odmian magicznych grzybów lub bierze inną porcję. Nie ma tutaj pewników, więc “pierwszy magiczny raz” jest trochę skokiem z urwiska. Od nas jednak zależy, czy rzucimy się z niego na główkę prosto na wystające z ziemi skały, gładko wejdziemy w głęboką wodę czy miękko wylądujemy na stosie puchowych poduszek.
Jak przygotować się do pierwszej w życiu sesji? Trochę teorii dla zainteresowanych
Posiadanie psylocybiny i zażywanie grzybków halucynogennych jest w Polsce zakazane, więc moim celem nie jest namówienie Cię do łamania prawa. Jako miłośniczka mykologii i właścicielka sporej (legalnej!) kolekcji growkitów grzybów Psilocybe cubensis, lubię jednak teoretyzować i dlatego doskonale znam zalecenia, dotyczące zażywania psychodelików.
Wedle rekomendacji znawców tematu, aby odpowiedzialnie przejść przez cały proces, należy:
- zacząć od bardzo małej dawki magicznych trufli (0,25-1 g suszonych grzybów lub 2,5-10 g grzybów świeżych)
- zapewnić sobie bezpieczną przestrzeń – cichą, spokojną, w której można w pełni się zrelaksować
- otoczyć się przyjaznymi, godnymi zaufania ludźmi, którzy w razie potrzeby wesprą nas i pomogą przejść przez trudniejsze momenty sesji
Zdaniem ekspertów ważne jest także, aby nie decydować się na samodzielne doświadczenia z magicznymi grzybami, jeśli:
- nie jest się do tego w pełni przekonanym, działa się pod wpływem nacisku innych, często obcych ludzi
- zażywa się leki przeciwdepresyjne, uspokajające, przeciwpadaczkowe itp., a także ma problemy z sercem, układem krążenia lub wątrobą
- w planach ma się prowadzenie samochodu, opiekę na dziećmi czy inne, wymagające maksymalnej koncentracji aktywności
- jest się w ciąży lub karmi piersią
Pierwszy raz z magicznymi grzybkami może być naprawdę fantastycznym doświadczeniem, pozwalającym na zagłębienie się w swoim umyśle i poczucie pełniejszej jedności ze światem. Efektem spożycia “halucynków” jest bowiem większa wrażliwość na bodźce, inne postrzeganie rzeczywistości i otwartość na duchowe doznania. Aby jednak rezultat pierwszej magicznej podróży rzeczywiście był satysfakcjonujący i oczyszczający, dawka łysiczki lancetowatej lub innych grzybów psylocybinowych powinna być niewielka. Sama sesja musi natomiast odbywać się w odpowiednich warunkach – w bezpiecznym otoczeniu, najlepiej wśród bliskich i godnych zaufania ludzi.